piątek, 20 listopada 2015

McDonald's: Kanapka Drwala na ostro & Kanapka Zbójnicka

Zanim zacznę, pragnę powiadomić, że żyję i że nigdy nie zawiesiłem Co Tu Zjeść. Przyznaję, włączył mi się leń i zwyczajnie nic mi się nie chciało pisać. Zbyt mały hajs z reklam nie jest zbyt motywujący! W międzyczasie, a konkretniej 4 dni temu, strona obchodziła swoje pierwsze urodziny. Jestem pozytywnie zaskoczony wynikami, wyświetleniami, nawet wyszukiwaniami w google. I ja mam niby przestać pisać?!

Dobra, lecimy z Makiem. W środę do oferty sezonowej wprowadzono zimowe kanapki, na które wszyscy McDonaldożercy czekali przez cały rok, co jest jak najbardziej uzasadnione. Jak dla mnie, lepszy jest tylko Podwójny McRoyal. A swoją drogą, coś w tym jest, że co bloger mojego pokroju, to zawsze Podwójny Royal stoi najwyżej na jego podium kanapek z McDonald's. Spisek, zdecydowanie. Zamówiłem Kanapkę Zbójnicką oraz Kanapkę Drwala w wersji ostrej. Dlaczego nie łagodną? Powszechnie wiadomo, że Drwal w podstawowej wersji jest strzałem w dziesiątkę, więc nie ma sensu go sprawdzać.



Kanapka Drwala to duża bułka wzbogacona o posypkę serowo - bekonową, dwa plastry bekonu, większy kotlet (ten sam co w McRoyalu), zapieczony ser w panierce, prażona cebulka, 5 plastrów papryczki jalapeño, sałata, klasyczny sos do Drwala, sos z ostrymi przyprawami. Od pierwszego kęsa jestem na tak, kanapka mi smakuje. Bułka to miękkie, pulchne pieczywo. Dodatek w postaci roztopionego sera i kawałków bekonu jest idealnym pomysłem. To rzeczywiście dużo zmienia, bułka nie jest monotonna. Mięso jest soczyste, oczywiście nie 'papierowe'. Bałem się, że dostanę wysuszony wiór, o co w knajpie wujka Ronalda nie trudno. Na szczęście nie tym razem. Serowy placek również jest świeży, myślę, że nie czekał długo w kuchni na swoją kolej. Ser jest całkowicie roztopiony, lekko ciągnący, wyraźny i intensywny w smaku. Parując nawilżył panierkę, skazując ją na utratę chrupkości. Bekon z uwagi na jego małą ilość jak na takich rozmiarów bułkę, jest obecny tylko przy połowie gryzów, ale kiedy już na niego trafię, jego smak przebija się na sam wierzch. Jest wysmażony, czuć aromat wędzenia. Podobnie wypadają kawałki papryki. Pięć sztuk to zdecydowanie za mało, bo przez ich rozmiar czułem je w... pięciu gryzach, po jednej na każdy. Tak samo dominują smakiem nad pozostałymi składnikami, są smaczne, jednak dla mnie jest ich zdecydowanie za mało. Niespodzianka! Po zjedzeniu ponad 1/4 kanapki poczułem coś całkiem nowego. To zaginiona prażona cebulka, której skupisko było akurat tylko w jednym miejscu. Smak jest, chrupkość również, szkoda tylko, że jej ilość i 'rozprowadzenie' po całości to kpina. Na koniec sałata, jest, bo ładnie wygląda, coś tam chrupie, nie jest zepsuta, to tyle. Pod kapeluszem bułki kryją się wymieszane dwa sosy - podstawowy i pikantny, którego nazwałbym raczej 'lekko muskającym język'. Zmysłowo. Jednak połączenie dwóch rodzajów sosu pasuje tutaj znakomicie, do tego jest ich dużo, kanapka jest przez to dobrze nawilżona, nie ma co się obawiać o suchą kompozycję. 



Pomimo kilku niedociągnięć spowodowanych zapewne przez początkującego w McDonald's studenta Zarządzania Polem Namiotowym, Konrada, jestem zadowolony. Półprodukty są dobrze dobrane, pasują do siebie. Poza zwiększeniem porcji składników, które co prawda czuć, ale zbyt rzadko, tj. bekonu, papryczek i cebulki, nie zmieniłbym nic. No, chyba, że cenę. 13,60zł może odstraszyć, chociaż tutaj warto zaszaleć.  



Czekałem prawie cały rok na moment, kiedy znowu spróbuję tej pozycji w menu McDonald's. Kanapka Zbójnicka, tak! Dla mnie wciąż stoi szczebel wyżej niż Drwal i jego wszystkie kombinacje. Jest dziecinnie prosta, ale jak to już nie raz tutaj udowodniłem - proste jest najlepsze. Skład to bułka, która jest identyczna jak opisywana powyżej, identyczny kotlet wołowy, placek ziemniaczany, plaster sera, 2 plastry bekonu, prażona cebulka oraz sos serowy. Kotlet smażony na grillu z tym samym, który zajrzał do mojego Drwala nie mógł zostać schrzaniony. Soczysty, miękki, świeży, doprawiony, po prostu smaczny, taki jaki powinien być. Ponieważ bułka jest duża, a bekonu są tylko dwa plastry, również czuję go nie tak bardzo często, jakbym tego chciał. Czyli ta sama historia, jak w poprzedniku, to samo dotyczy smaku - wysmażony, zero gumowatości, przyjemny aromat. Cebulki jest dużo, czuję ją od początku do końca. Mocno chrupie, jest odpowiednio rozprowadzona, gości przy każdym kęsie. Lekkim zaskoczeniem okazał się gwóźdź programu. Tak placku ziemniaczany, lekko mnie rozczarowałeś. Smakuje jak placek ziemniaczany, jest przyprawiony i smaczny, to fakt. Ale są miejsca, gdzie potarte ziemniaki są lekko twardawe, co źle wpływa na odbiór kanapki. Coś, jakby poznana w klubie w Bangkoku panna okazała się ją jednak nie być. Z zewnątrz okej, potem nie ko końca. Do tego dochodzą przesiąknięte fryturą brzegi. Coś zdecydowanie poszło źle, nie po mojej myśli. Pomiędzy plackiem a mięsem umieszczono plaster sera Ementaler, który spełnił swoje zadanie na medal. Roztopił się, połączył mięso nad i placek pod nim, zarówno fizycznie sklejając je i smakowo. Na koniec serowy sos. Jest zabójczy, to Chopin sosów. Mocny, wyrazisty smak z charakterkiem, pasuje do Zbójnickiej idealnie. Do tego jest go sporo, w niektórych miejscach wypływa z kanapki. 



Student Konrad nie dopilnował placków, przez co byłem zmuszony narzekać. McDonald's ratuje jednak to, że dla mnie zawsze na pierwszym miejscu liczy się smak, dopiero potem reszta dupereli. A ten jest wyśmienity. Nic więcej, to słowo oddaje wszystko co mam do powiedzenia w kwestii smaku. Ale dodałbym więcej bekonu i zadbałbym o lepsze przygotowanie a następnie odsączenie placków. Przecież potarte ziemniaki połączone jajkiem i mąką to nic innego jak naturalna gąbka, to chłonie każdą ciecz w jakiej się znajdzie, litości! Dobrze, że placek był suchy w środku, a zebranego tłuszczu nie było przerażająco dużo. Kanapka Zbójnicka nadal pozostaje moją ulubioną pozycją zimowego menu w Maku.



Miejsce: McDonald's
Cena Drwal/Zbójnik: 13,60zł/12,60zł
Ocena Drwal: 8,5/10
Ocena Zbójnik: 9/10

2 komentarze:

  1. Jak się można tak jarać tym syfem???

    OdpowiedzUsuń
  2. Syf to powiedziala twoja stara po porodzie jak cie zobaczyla.

    OdpowiedzUsuń

Wpisz swój komentarz