Luźniejszy okres na uczelni pokrywający się z przerwą w diecie skłonił mnie do odświeżenia strony. Ostatnio pojawiały się tutaj pozycje fast-foodowe, nie dając przebić się poprawiaczom humoru i próchnicy nazębnej, czyli po prostu słodyczy. Bardzo cieszy mnie fakt, że Milka nie zamyka się w znanych
wszystkim, standardowych, aczkolwiek wcale nie najgorszych produktach.
To chyba największy na polskim rynku wytwórca czekolady, jeśli mowa o
wachlarzu propozycji ich wyrobów. Jednym z nich jest czekolada
wypełniona nadzieniem OREO.
Typowych rozmiarów tabliczka to wydatek około 3zł. Smak samej czekolady każdy zna i nie widzę potrzeby 'ochania' i 'achania' nad tym jak wypada. Nadzienie, czyli całe sedno Milki OREO to delikatny mleczny krem zmieszany z kawałkami chrupiących ciasteczek. Jest bardzo słodki, jak dla mnie to aż przesadzony, o wyraźnym smaku (podobny do Kinder Chocolate), który w istocie przypomina smak krągłych ciasteczek przedzielonych białą masą. Czekolada jest delikatna i lekka, a przez chrupkość ciastek daleko jej do mdłej i nudnej.
Szkoda tylko, że ciasteczka są jedynie pokruszone, a nie jak we większym odpowiedniku, ułożone warstwowo wewnątrz na całej powierzchni. Mogliby tego nie zmieniać i zachować taki patent dla obydwu.
Cena: ~3,00zł
Ocena: 8,5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wpisz swój komentarz