Max Burgers to nowa na polskim rynku, mająca swoje korzenie w Szwecji, sieciówka serwująca burgery. Brawo Cpt. Obviuos. Pierwszy, eksperymentalny lokal został otwarty we Wrocławiu. Sprawdziłem czy fast food w wersji skandynawskiej jest w stanie konkurować z trzema dobrze znanymi hegemonami funkcjonującymi już w Polsce.
Restauracja mieści się w Galerii Dominikańskiej, tuż przy głównym wejściu. Do środka można dostać się także z chodnika, bez konieczności przechodzenia przez korytarz galerii. Lokal został wykończony w prostym stylu, co sprawia, że panuje w nim miła i przytulna atmosfera. Przeważają szare i brązowe barwy. Zamówienie można złożyć przy kasie lub w samoobsługowych kioskach. Wprawdzie kasjerem nie był typowy Szwed z gęstą, czarną brodą, ale i tak wybieram opcję samoobsługową. Padło na Grand Deluxe Burger Ser i Bekon, Original Burger oraz Grand Deluxe Kurczak Burger Pikantny. Tyle z burgerów. Przede wszystkim chciałem sprawdzić jakość wołowiny, kurczaka i bekonu. Miejsce dodatków w moim zamówieniu wypełniły frytki i napój jako część zestawu jednej z kanapek oraz panierowane krążki cebulowe. Po kilku minutach pani bez burki wywołuje numer mojego zamówienia. Kwestię wypełnienia kubka napojem pozostawiono klientowi. Dozownik do napojów znajduje się obok kas, podobnie jak serwetki, sól, pieprz i chyba ketchup. Friko. Za obsługę, przejrzystość menu oraz porządek mógłbym bez zawahania tu wrócić.
Jako pierwszy w moje ręce wpadł burger, którego można określić jako najbardziej klasycznego w menu Max Burgers. Mowa o Original Burger. Tworzy go pszenna, średniej wielkości bułka, wołowina, Cheddar, pomidor, czerwona cebula, ogórek kiszony, sałata, ketchup i autorski sos. Serce kanapki, burger wołowy jest dobrze wysmażony, pod względem smaku również nie miałem żadnych zastrzeżeń. Smaczna, prawdziwa wołowina. Wszystkie składniki są świeże a ich jakość nie zawodzi. Warzywa chrupią, orzeźwiają, ser się ciągnie i łączy spójnie całość. Zwieńczeniem burgera jest autorski sos, przedstawiony pod nazwą "Oryginalny", pod którą według mnie kryje się wymieszany ketchup i majonez. W moim przypadku ktoś ewidentnie przesadził, bo momentami czułem się jakbym jadł sos z burgerem, a nie na odwrót. Bez dodatkowych serwetek nie obejdzie się bez pralki.
Grand Deluxe Kurczak Burger Pikantny. Po pozytywnej próbie MaxBurgerowej wołowiny liczyłem na podobny wynik przy kurczaku. Burger jest znacznie większy od poprzednika, do tego został zapakowany w tekturowe pudełko. Pszenną bułkę wypełnia filet z kurczaka w pikantnej panierce, sałata, pomidor i majonez. Kurczak jest duży, wypełnia całą powierzchnię bułki więc żaden kęs nie będzie wegetariański, to plus. Minusem jest panierka, będąca raczej tym co można spotkać w Burger King lub McDonald's niż w KFC. Zawsze wydawały mi się jakieś sztuczne i zbyt słone, podobnie jest tutaj. Smaczne, soczyste i prawdziwe mięso z kurczaka jest w stanie uratować nawet słabej jakości panierkę. Pomiędzy nią a filetem widoczna jest pomarańczowa obwódka, która odpowiada za pikantność kotleta i robi to odpowiednio, dając o sobie delikatnie znać przy każdym kolejnym gryzie. Sałata i pomidor - standard, majonez dopełnia całości. Grand Deluxe Kurczak Burger Pikantny ma w sobie potencjał i może smakować, z pewnością nie jest pozycją, którą należy unikać w menu Max Burgers.
Jeśli lubisz średnią panierkę.
Drugi z serii Grand i ostatni burger w moim zamówieniu to Grand Deluxe Burger Ser i Bekon. Skład jest łudząco podobny do składników w Original Burger. Pszenna bułka (tutaj odpowiednio większa), wołowina, bekon, Cheddar, pomidor, czerwona cebula, sałata lodowa, oryginalny sos. Różnica polega na wyrzuceniu ketchupu wraz z ogórkiem i dorzuceniu bekonu. Idealna roszada, prawda? Ponadto, rozmiar kanapki jest zdecydowanie większy. Dobrze wysmażonej wołowiny jest nieco więcej, krążek mięsa wydaje się również grubszy. Kolejny raz jakość krowy nie zawodzi. Gwóźdź programu, bekon, spoczywa na roztopionym serze tuż pod deklem bułki. Wąskie i krótkie, jak na polskie fastfoodowe standardy, paski bekonu są dobrze wysmażone i intensywne w smaku. Ich ilość również nie zawodzi, Grand Deluxe Burger Ser i Bekon obdarza hojnie każdym składnikiem. Cheddar będzie pasował w każdym burgerze, dlatego dłuższy komentarz na jego temat jest zbędny. Podobnie warzywa. Są, bo muszą być. Sos Oryginalny jak w Original Burger. Ten sam ketchup i ten sam majonez.
Pozytywną opinię o szwedzkim beniaminku potwierdziły dodatki w postaci frytek oraz krążków cebulowych. Frytki są pozostawione w mundurkach, długie i jeszcze cieńsze niż w restauracji pod łukami. Nie ma jednak mowy o przesadnym wysuszeniu lub spaleniu z racji łamiącej standardy grubości. Z zewnątrz chrupią, w środku pozostają miękkie. Lekko słodkawe, odpowiednio posolone, smaczne. Wielka szkoda, że jest ich ilość nie jest adekwatna do ceny. Spore zaskoczenie wywołały krążki cebulowe. Spodziewałem się niezidentyfikowanego pochodzenia papki otulonej panierką, a cieszyłem się jak dziecko, gdy wewnątrz krążka ujrzałem krojoną cebulę, jak najbardziej na plus. Połączenie lekko twardawej, słodkiej cebuli z intensywną i chrupiącą panierką jest strzałem w dziesiątkę. 6 sztuk krążków zniknęło wyjątkowo szybko, takich krążków oczekuję.
Max Burgers nie zawodzi. Jakość składników, ich smak, ilość oraz sposób podania (frytki, bekon, krążki) to próba wyznaczenia nowych standardów na polskim rynku fast foodów. Po swojej wizycie stwierdziłem, że Max Burgers podchodzi nieco inaczej do sztuki street food'u niż pozostała trójka. Chciałbym, żeby to się utrzymało, ponieważ jest to zjawisko zdecydowanie na plus. Wreszcie mogę powiedzieć coś dobrego o Szwecji!
P.S. Dopuszczam taką możliwość, że następny post nie pojawi się znowu za dwa lata. No.
Cena:
Original Burger: 10,95 zł
Grand Deluxe Kurczak Burger Pikantny: 16,45 zł
Grand Deluxe Burger Bekon i Ser (w zestawie z frytkami i napojem): 23,95 zł
Krążki cebulowe: 6,95 zł
Ocena:
Original Burger: 9/10
Grand Deluxe Kurczak Burger Pikantny: 7,5/10
Grand Deluxe Burger Bekon i Ser: 10/10
Frytki: 9/10
Krążki cebulowe: 10/10