poniedziałek, 26 stycznia 2015

Marks & Spencer: Cappuccino Bar


Jest to zdaje się przedostatni bohater z serii słodyczy ze świątecznego prezentu, ale umieszczenie go prawie na końcu poznanych łakoci nie znaczy, że jest prawie najgorszy. Cappuccino White & Milk Chocolate Bar to kolejny importowany baton po nieudanej próbie z tureckim niewypałem. Przypominający lekko w przekroju trójkąt baton, tworzy zbita masa cappuccino otulona z każdej strony milimetrową warstwą białej czekolady i u dołu nieco cieńszą warstwą czekolady mlecznej. Z wierzchu obsypany został małymi drobinkami kakao, które leżąc na białej warstwie czekolady sprawiają, że wszystko wygląda bardzo apetycznie.



W tym przypadku pozory nie mylą. Konsystencja masy jest delikatna, w kwestii smaku bardzo mocno czuć gorzkawą nutę cappuccino. Bałem się, że spożywanie tego batona będzie można porównać do żucia Mamby, właśnie przez obecność zbitej masy, jednak czekolada wspaniale się kruszy i chrupie a swoją słodkością wprowadza idealny kontrast. Całość jest dobrze wyważona smakowo i każdy składnik do siebie pasuje.

Miałem okazję spróbować smacznego i ciekawego batona, który mimo dość małych oczekiwań (żaden ze mnie wielbiciel kawy) okazał się przyjemnym zaskoczeniem. Bielizny przez głowę nam jeszcze nie ściągnie, ale ogólnie jak najbardziej na plus. 




Miejsce: Marks & Spencer
Cena: -
Ocena: 8,5/10

sobota, 17 stycznia 2015

Marks & Spencer: Turkish Delight

Prosto z Azji, dokładniej z Turcji, na Co Tu Zjeść gości Turkish Delight, dostępny w Polsce w sieci Marks & Spencer. Choć słówko 'delight' w naszym języku oznacza uciechę lub radosne oczarowanie,  ten gość nie przekroczy jednak progu mojego mieszkania nigdy więcej. Ale po kolei.


Opakowanie o kolorze będącym mieszanką fioletu i różu wygląda bardzo zachęcająco, można się domyślać że zawartość ma coś wspólnego z truskawkami, malinami lub jagodami, a więc oczekiwania są wysokie. Akurat nie przeczytałem składu na etykiecie doklejonej przez importera, więc nie wiem niestety co było w składzie poza widoczną na froncie opakowania czekoladą oraz 'turecki radosny środek'.


Po rozpieczętowaniu folii okazuje się, że w środku są dwa 5cio centymetrowe bloczki grubo oblane mleczną czekoladą. Wyglądają bardzo apetycznie. Chcąc dowiedzieć się, co skrywa wnętrze batona biorę pierwszy gryz... po czym czuję coś dziwnego. Spoglądam na osobę, którą poczęstowałem drugim kawałkiem i widzę minę właściwą dla reakcji na najnowszą reklamę Media Expert z Eweliną Lisowską. Moja mina podobno była taka sama. Pod czekoladą jest mocno anyżowo - szałwiowa, galaretka, słodko - gorzka w smaku, coś jak syrop na suchy kaszel. Co ciekawe, w drugim z bloczków była galaretka o smaku róży. Bardzo mocno perfumowana i zdecydowanie za słodka, nie dało się tego jeść. Bardzo się rozczarowałem. Chciałem zobaczyć jeszcze jak ma się sama czekolada, czyli jej jakość, twardość, łamliwość i smak, jednak galaretki były tak mocno naperfumowane, że cały ich aromat przeniósł się na oblewającą je czekoladę, więc wyczucie jej właściwości i smaku zostaje niemożliwe.


Odrobinę smaczniejszy okazał się smak różany, choć i tak nie da się tego jeść. Turecka galaretka oblana czekoladą to niewypał, którego odradzam każdemu, kto zasugerowałby się przyciągającym opakowaniem. Tu za słodkie, tam za gorzkie, to nie dla mnie. Syrop mam w aptece, a róże w kwiaciarni.


Miejsce: Marks & Spencer
Cena: baton otrzymałem w prezencie, brak danych
Ocena: 0 przyznać nie mogę, a więc najniżej będzie 1/10

niedziela, 11 stycznia 2015

KFC: Qurrito Cztery Sery

Parę dni temu sieć KFC zaktualizowała swoją sezonową ofertę promocyjną; 2 sosy i 2 ciastka (HAHAHA) zastąpione zostały Granderem, Qurrito i Twisterem wzbogaconymi o sery szlachetne. Brzmi nieco bardziej atrakcyjnie niż ciastko i sos pomarańczowy, ale dalej to nic nowego, stworzonego od podstaw. Z całej trójki najbardziej zainteresowała mnie nowa wersja Qurrito, czyli Qurrito Cztery Sery, które stało się moim piątkowym obiadem. 




Ta wersja to łagodne polędwiczki z kurczaka zasypane serami Gouda, Gorgonzola, Orkney Cheddar i Farmhouse Cheddar. Na wierzchu ląduje majonez i ketchup, a całość jest klasycznie zapieczona w pszennym placku zwanym również jako tortilla. Odebrano niestety sos BBQ, który zawsze nadawał oryginalnego smaku całej kompozycji. Trudno, coś za coś, w tym przypadku ser za sos.

Zamówiłem, czekam około 10 minut - długo! Zamówienie 2102 jest w końcu gotowe do odbioru. Generalnie ta pozycja mogłaby nosić nazwę 'Qurrito 2 sery', bo w kwestii sera, tylko tyle ich czuć, a są to Gorgonzola i jeden z trzech kolejnych. Tylko jeden, bo poza smakiem sera pleśniowego, z pozostałych wyczuwam tylko aromat zwykłego sera, który każdy z nas ma w lodówce. Może i tak miało być, ale żeby to miało ręce i nogi, to dobierając sery powinno się zwrócić uwagę na smak każdego z nich i wybrać takie, które będzie można od siebie odróżnić jedząc zapieczony z nimi placek. Ja właśnie na to liczyłem. 




Dobrze jest jeśli mówimy o kurczaku. Nigdy nie miałem przyjemności dostać tak idealnego mięsa w tej sieci. Jest dobrze doprawione, soczyste i świeżo przyrządzone. To wyjaśnia moje długie oczekiwanie na zamówienie - widocznie skończył się i był panierowany i smażony od podstaw. W środku jest go na tyle dużo, że poza końcówkami, w większości kęsów nie brakowało go.

Na pierwszy rzut oka majonez i ketchup są tutaj dobrane na zasadzie 'na odwal się' - ja odniosłem takie wrażenie i zwyczajnie mi coś tu nie pasowało. Uznane za najgorsze połączenie sosów tutaj jednak wyjątkowo wychodzi obronną ręką. Zastąpienie sosu BBQ ketchupem i majonezem było celowym i zaplanowanym zabiegiem, bo dobrze pasują do całości i zdecydowanie tworzą lepszy efekt smakowy w połączeniu z nowymi serami i kurczakiem, niż gdyby miał to być klasycznie dodawany do placka sos. Co ważne, szczelnie wypełniają każdy centymetr kwadratowy Qurrito nadając mu odpowiednią wilgoć, przez co nie jest za suche, ale też nie przesiąka.

Lubię poznawać nowe smaki, dlatego żałuję, że dwa sery w nowej odsłonie Qurrito są nie wyczuwalne. 2,5 z 3 punktów dobrego Qurrito zostały spełnione, sosy są ok, kurczak jeszcze lepszy, z czterech serów czuć tylko dwa. I tylko ta wada pozostaje, poza nią trzeba przyznać, że danie wyszło na plus. Dla stałych bywalców polecam, nie polecam dla 'serowych znawców', którzy z pewnością rozczarowaliby się.

Spróbowanie tego produktu zachęciło mnie do dwóch kolejnych z obecnej promocji - Silver Grander oraz Blue Twister. Jeśli będzie czas i kasa, będzie opis. W kolejnej notce wracam do zagranicznych przekąsek, tym razem kierunek południowo - wschodni a dokładniej Azja!



Miejsce: KFC (Wrocław, Gaj, al.Armii Krajowej)
Cena (zwykłe/grande): 10,95zł/14,95zł
Ocena: 8,5/10





poniedziałek, 5 stycznia 2015

Marks & Spencer: Swiss Chocolate



Zawsze jak jem szwajcarską czekoladę, zadaję sobie pytanie dlaczego akurat ta jest uznawana za najlepszą, jaki jest jej sekret, co wyróżnia ją w procesie produkcji, czemu właśnie ona stoi 100 półek ponad innymi. Spróbowanie mlecznej Swiss Chocolate z Marks & Spencer (importowana oczywiście) nie przyniosło mi odpowiedzi, której i tak nigdy nie uzyskam, ale jeszcze bardziej potwierdziło wspomniane pytanie. To jest niebo w gębie!



Jest dość twarda, dlatego fajnie łamie się podczas gryzienia. Ma wyraźny, rzecz jasna mleczny smak, posmak równie intensywny (ja czuję dalej, a zjadłem jakieś 20 minut temu). Ma w sobie po prostu to coś, czego żadna inna czekolada nie ma. I niech tak zostanie. Nie ma nigdzie na świecie lepszych czekolad od szwajcarskich, to trzeba im przyznać. Dla wielbicieli (kto nie jest?!), albo zwyczajnych łasuchów (KTO NIE JEST?!) jak znalazł.

Ale nie rozumiem, dlaczego z tyłu na naklejonej etykiecie napisane jest: "baton ze szwajcarskiej mlecznej czekolady z mielonymi ORZECHAMI LASKOWYMI". Zobaczyłem to kątem oka, chwilę przed wyrzuceniem zużytego opakowania, a było już tak dobrze... Pozwolę sobie poprawić tę błędną informację - tutaj NIE MA żadnych orzechów. Importer oszukuje. Na pytanie dlaczego tak się dzieje, też chyba nie uzyskam sensownej i logicznej odpowiedzi. 


Jednak smak robi tutaj swoje i ratuje importerowi d***. Mógłbym zajadać się takimi batonami całą wieczność.



Miejsce: Marks & Spencer
Ocena: 9/10